Na szczęście w psim rodzie istnieje ciągłość tradycji. Tę, w odróżnieniu od bezogoniastych, mamy w wielkim poważaniu. I właśnie z tego powodu… Zresztą, o wszystkim możecie przeczytać w komentarzach do mitu, które zamieszczamy poniżej. Zapoznajcie się z nimi uważnie.
A na razie przyjemnej lektury
(kliknij aby powiększyć lub otwórz w nowej karcie)
[1] Słowo bardzo niewyraźne; niektórzy nasi badacze optują za lekcją: skazańcu!”
[2] Tutaj tekst się urywa.
[2] Tutaj tekst się urywa.
KOMENTARZ
Ad. Cz.1 – Psiekło.
Późny zapis. Anonimowy autor potrafił się już posługiwać szczekiem wiązanym i to uformowanym w zgrabną – i trudną literacko – tercynę. Tekst mitu wyryto w kości dość czytelnie i poza jednym spornym słowem nie było kłopotu z jego odczytaniem.
Ad. Cz.2.
Prawdopodobnie nosiła tytuł „Wrrraj”. Mimo katorżniczej pracy udało się nam odcyfrować zaledwie kilka wyrytych w kości słów (końskie kopyta, pług – pisałem o tym na wstępie): „parówki”, „kiełbaski”, „wrzos”, „zbaraniał”… i niewiele więcej. Gapiliśmy się w te słowa jak sroka w gnat i nagle, jak na komendę, spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy śpiewać starą kołysankę, jaką każda mama-suczka nuci swemu szczeniaczkowi przed zaśnięciem. Sądziliśmy do tej pory, że autorem słów do tej uroczej warczanki-mruczanki jest poeta, szlachetny Kerry Irlandzki Szczekacz, czyli K.I.Hau-czyński. Teraz jednak ze wstydem musimy stwierdzić, że popełnił on plagiat, a w zasadzie przerobił tekst pradawnego mitu. Jak znalazł się w jego posiadaniu – nie wiadomo. Dlaczego nie ogłosił światu swego znaleziska – możemy się tylko domyślać. Dość, że przerobiony tekst opublikował pod swoim nazwiskiem. Zgubił gdzieś wytworną tercynę, wartość historyczno-literacką zubożył, ale treść drugiej części mitu najprawdopodobniej przekazał wiernie. Oto ona:
Na polu kalafiory,
Na całe życie dość.
Kalafior każdy spory
I w każdym rośnie kość.
Więc podjem znakomicie
Aż po żołądka kres,
O, piękne, piękne życie,
O, piękny jestem pies!
Po łączce chodzą krówki,
Słownie: sześćdziesiąt sześć.
Podchodzę: to parówki,
Gorące, tylko jeść!
Parówki autentyczne,
Kilometrowy zwój,
O chwile, niebotyczne,
O, piękny świecie mój!
Na wzgórku stoi lasek,
A w lasku pachnie wrzos,
Ten lasek też z kiełbasek
I widzę: wrzos to sos.
Więc cały lasek wcinam,
Rozlewam wrzos do waz,
Och, cudna to godzina,
Och, niesłychany czas!
Już jesień jest, niestety,
Deszcz chlupie chlup-chlup-chlup,
Spadają z drzew kotlety,
A wszystkie do mych stóp.
Tłuszcz pryska mi na rzęsy,
Sztukamięs pędzi wiatr,
Wieprzowy wschodzi księżyc,
Zbaraniał cały świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz