- ...Buulbaa... ale co mają psy różowe...? O czym chcesz pisać...?
- O językach, wiadomo! A co myślałeś?
- AAAaaa... O językach! Nieee, no wiadomo, że o językach myślałem!
Właśnie. O językach dzisiaj. O wystających, oblizujących i dłuuugich! Różne rzeczy można z językiem robić. Można na przykład przygryźć, o:
Ten owczarkowaty, śmieszny psiur to Belmuś. Widocznie miał dość już zdjęć, nie wszystkie psy je lubią, a przecież jak ma się znaleźć właściciel stary albo nowy?? Belmuś trafił do nas zaniedbany i chudy. Może się zgubił, a może ktoś go zgubił specjalnie, nie wiadomo... Belmuś czeka...
Jęzor służy też do oblizywania się:
Tak pięknie w krajobraz wkomponował się Torro. Na początku to była niezła heca z nim. Torro na własnych łapach za bardzo chodzić nie chciał. Nie bolały go, ale śmiałości nie miał, odwagi, sama nie wiem. Często widziałam jedną taką naszą wolontariuszkę, jak na własnych rękach go przenosiła. Zawsze się patrzyłam na to z podziwem, bo wolontariuszka cienka jak szczypiorek, a Torro swoje waży! Ona jednak dziarsko i pewnie nosi takie psy, które niebardzo chcą bramę przekraczać w obie strony. W każdym razie, wracając do Torro... Psiak to już bardziej śmiały, przekonuje się do ludzi. Po prostu fajnym kumplem będzie, akuratny do spokojnych spacerków, tylko Torra brać do domu!
Jęzor można też tak po prostu wywalić sobie na wierzch, żeby sobie dyndał swobodnie!
Ten PIĘĘĘĘĘKNY psiur to Dual. Cudowny, prawda? To kłapciate ucho, lśniący włos, biały ząb, ach... Jeden jest powód, przez który Dual wciąż siedzi u nas, a nie wyleguje się na własnym posłaniu w czyimś domu. Dual to pies niełatwy. Jest chętny na spacery, lubi się bawić, biegać, bawić się. Nie lubi jednak wracać do kojca, kiedy nie jest przekonany, że jest naprawdę zmęczony... Dual jest duży i silny, zęby ma... a jak pokazuje, że nie chce wracać... to nie jeden chłop może się przestraszyć! Ten piękniś byłby świetnym psem, ale ktoś musi umieć go porządnie wymęczyć, taka prawda. W końcu i na niego musi się znaleźć sposób. Musi...
Język różowy, czasami zapiaszczony, czasami kapiący, oblizujący nos, oblizujący paszczę, łapy, w każdej sytuacji się przydaje! Potrafi też przez dłuuugie minuty lizać ukochane ręce swojego dwunożnego... Takie jęzory powinny powiewać na spacerach, na wolności, na łąkach, w lasach! Powinny chłeptać wodę ze strumieni, z misek w DOMACH! Powinien się taki jęzor różowy ubrudzić piachem i resztkami z obgryzionych patyków, i powinien pies z takim brudnym chlapaczem biec w kierunku SWOJEGO człowieka ku jego przerażeniu (zupełnie nie wiem, dlaczego...)...
Oby jak najszybciej, jak najwięcej języków różowych mogło sobie powiewać na wietrze w szczęśliwych pyskach z dala od schronisk!
Psie jęzorki to najlepsze domowe odkurzacze, nie przepuszczą żadnemu okruszkowi! ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko domowe! W schroniskowej kuchni też czasami coś spadnie! A już najlepiej to mają te psy, co w kuchni dla zwierzaków mieszkają... tam czasami jakiś garnek niby-pusty na podłodze postawią...
Usuń...skąd ja to znam, u mnie też piechulce robią wstępne mycie różnych garów... ;P
OdpowiedzUsuńTo bardzo odpowiedzialna robota! A niech by się potem zlew zapchał? Trzeba dokładnie resztki wyjeść!
UsuńNieśmiało wspomnę, że nie tylko psy pomagają w kuchni...Moje dwa koty- Kleks i Młody dzielnie sobie radzą z garami ;p
OdpowiedzUsuńKoty mają ułatwione zadanie, wlezą przecież na każdy blat!
Usuń