Miód na nasze serca! Słusznie jeszcze Pani napisała, że przyjadą pewnego dnia całą rodziną, pospacerować trochę, daleko mieszkają... Ach, zapraszamy i doczekać się nie możemy!
Są u nas takie "wewnętrzne labradory", łagodne, pocieszne, uwielbiające zabawę, wpatrzone w człowieka jak w obraz! Często omijane... Być może, gdyby właśnie były jednej maści, miały grubaśne ogony, szybciej by znalazły dom...?
Oby częściej dwunożni zamykali oczy i otwierali serca!
Cóż tu u nas takiego pociesznego jest...
Na pewno Blink!
On jest właśnie takim labciem w paski. Jeśli chodzi o wielkość, to mniejszy i smuklejszy, chociaż jak ruchu mniej będzie, to na pewno talia zostanie wypchnięta na zewnątrz...
Ale charaaakteeer...
...ma genialny! Pocieszny jest niesamowicie i uwielbia wszystkich bez wyjątku. Naprawdę! Wychodzi czasem z dzieciakami, jak przyjeżdżają do nas grupy ze szkół. Po spacerze z Blinkiem wszyscy wracają z uśmiechami od ucha do ucha, z psem na czele! Pokocha psisko swoją rodzinę całym sobą, od nosa do ogona, wypełni miłością wszystkie cztery łapki, którymi będzie machać na wszystkie strony, jak się go podrapie po brzuchu, o:
Wiecie, ile tam nielabciowaty labek u nas mieszka? 3 lata... Ponad 3 lata! Nie mam pojęcia, co się w nim nie podobało na początku. Miał wtedy niecałe dwa lata... Teraz ma pięć (niech będzie, bo kto to wie!), jeszcze nie zalicza się do wieku średniego, jeszcze nikt nie powie "eeee, będzie z nami krótko...". Będzie Blink długo ze swoimi ludźmi, będzie im przynosił radość i rozwiewał smutki, będzie ich kochał i uwielbiał, jak nic innego na świecie! Tylko na razie nie może tego udowodnić - rodziny, która by była gotowa go przygarnąć, brak...
Prawie równiuśko od roku czeka u nas na dom Hrabia. Patrzcie na te kropeczki na nosie, patrzcie na te bursztyny dwa!
Hrabia jest energiczny tak bardzo, że czasami wolontariusze
muszą się długo się nastać, zanim zapną go na smycz. Tak skacze nie
mogąc doczekać się spaceru, że stojący dwunożny może obejrzeć wszystkie
cztery łapy Hrabiego, bez pochylania się! Młody jeszcze, energia go
rozrywa od środka, a gdzie ma ją chłopak rozładować? Na spacery
wychodzi, pewnie, że tak. Na pewno sobie biega wtedy po lesie, ale
wiecie, to nie to samo co codziennie, długie spacery ze swoim
człowiekiem...
A jeszcze jakby ten hrabiowy dwunożny okazał się
biegający, uwielbiający długie spacery, znający miejsca, gdzie psiur
może się wyhasać do woli z innymi psami (albo i nie, ale chociaż z
patykiem...)... byłoby cudownie i śni się taki człowiek Hrabiemu co noc,
już ja wiem! ...bo trochę mruczy przez sen. I wszystkie łapy mu
"biegają".
Albo wiecie kto? Roksi! Ze świecą szukać drugiego takiego
labradora bez wyglądu labradora! Czarny jest jak labrador, ale łapy mu
sie zbrązowiły i cóż, tyle było labciowania...
Roksi uwielbia sprawiać ludziom przyjemność. Wszelkie
skoki, przeskoki, aporty, bieganie, to on. A jednocześnie ogląda się za
człowiekiem, czy ten widzi, jak pieseczek pięknie wszystko nosi, przeszkody
pokonuje...
Roksi się raduje, jak dwunożny się raduje, można chcieć
fajniejszego psa? Jak się go pozna, to nie można uwierzyć, że jemu już
tyle wiosen u nas minęło... Może pychol coraz bardziej siwy, ale stawy
nasmarowane, w głowie jasno, w oczach młodzieńczy blask!
Tylko brać, brać, brać do domu!
Roksi czeka 5 lat...
Żeby nie było, że labki są tylko duże... wcale nie! U nas
znajdziecie labki wszelkiej maści i wszelkiej wielkości! Na przykład
Wesół.
Wesół szczęścia w życiu nie miał, więc teraz nadrabia jak
może. Stara się chłopak baaardzo, uśmiecha się z lewej, z prawej,
pokazuje białe ząbki, ale ciągle go ludzie omijają... Może przez te
wyłysienia, a przeciez badali i to wcale nie żadne choróbska, żadne
żyjątka wokół oczu Wesołkowi nie chodzą, to może ze stresu tak... Ile
można sie wdzięczyć i nic?
Wesół jest pocieszny i radosny, kocha wszystkich
niezależnie od wieku, płci, koloru włosów czy stanu portfela. Ten
nieduży psiak kocha tak radośnie, że naprawdę żal patrzeć na niego, jak
kolejni ludzie omijają jego kojec i idą dalej... A Wesół stoi... i
stoi... i ogonek coraz bardziej mu opada... coraz rzadziej merda...
przykro...
Widzicie, nie trzeba mieć labradora, żeby mieć labradora!
Jakoś tak miałem napisać i miało to jakoś lepiej brzmieć.... Ale wiecie o
co chodzi staremu Tysiakowi, któremu do labradora pod każdym względem
daleko, prawda...? To super!
Często dwunożni szukają psa w typie rasy. Mogliby jednak
się zastanowić, czy tak bardzo wygląd jest dla nich ważny? Może jednak
są psiurki w typie rasy, ale tak wewnętrznie...? Rozejrzyjcie się,
odwiedźcie schronisko, porozmawiajcie, rozejrzyjcie się, idźcie na jeden
spacer, na dwa...
Może w jakimś szorstkowłosym wielkopsie znajdziecie pewnego
siebie yorka? Może w czarnym kundelku znajdziecie szalonego beagla? Może w smukłym pieseczku znajdziecie lojalnego bernardyna...?
Może ktoś coś we mnie znajdzie...?
Nooo a ci państwo w końcu znaleźli swojego "labradora"? :)
OdpowiedzUsuń