Oczami Bezdomnego Psa

niedziela, 13 marca 2016

Nasi się szkolili! ...to ja Was też trochę, a co!

Nasi się spotkali wczoraj w szerszym gronie własnym, żeby sobie poprzypominać co nie co o interweniowaniu. Ważne takie przypominanie jest, bo jest tak dużo tych wszystkich spraw, sprawek i spraweczek, które trzeba pamiętać i na które trzeba zwracać uwagę, że strach... Ja nie wiem, jak oni się w tym połapują, ale najważniejsze, że im się nie miesza! Poza tym ostatnio naszych jest więcej, niż wcześniej, więc niektórzy prócz nauki w praktyce, mogli też się podowiadywać tak z teorii na spokojnie, nie tylko kiedy wisi nad nimi zdenerwowany właściciel i trudno się skupić... Do tego doświadczenie potrzebne.

Ja się też z Wami podzielę, a co! Żebyście też wiedzieli, co jest niedobre bardzo, a co tylko trochę. Żebyście, Czytaciele drodzy, też nie odwracali się, jak coś widzicie takiego, bo psie życie nie ma tak wyglądać... Nie będę tutaj się rozwodziła na temat przeróżnych zasad działania i tak dalej, bo na to, to nasi zapraszają na żywo! Znaczy, stan się jednym z naszych i naprawiaj z nimi świat! Nasz świat...

Lecimy, bo nocka nie trwa wiecznie, a zdjęć mam ohohohohoooo. Wszystkie pochodzą z interwencji naszych. Niektóre są już "stare", ale niektóre całkiem świeże... To oczywiście nie wszystkie...


Ktoś próbował zrobić budę, ale coś nie poszło... Pies, który przy niej mieszkał był od niej dwa razy większy, łańcuch też nie sięgał, chyba że psisko miałoby tylko tylne łapy grzać... 


Biszkopt nawet nie może się wygodnie rozłożyć, bo resztka łańcucha na to nie pozwala... Ale słoma jest, to mu nie było w zadek zimno... Co z tego, skoro nie mógł nawet głowy położyć...

To, na czym łańcuch jest, to szyja. Się wytarło... Psiak był podrostkiem, pewnie nie miał luzowanego tego łańcucha nawet... W zimie taki łańcuch zamarza, w lecie się nagrzewa... 


 Pyszny posiłek... Chleb z kukurydzą jest na pewno pożywny... A w tym dokumencie, co został stworzony specjalnie dla nas - zwierzaków - jest napisane, że zwierz musi dostawać jedzonko odpowiednie dla gatunku! Psy czy koty są mięsolubne jednak... I tego potrzebujemy, żeby mieć siłę hasać i żeby nam wszystkie bebeszki dobrze pracowały.


 Te biało-szare kulki to... te... no... to, co wypada z podogonia... Wiadomo - się je, się wydala. Co prawda nasi raz usłyszeli, że lepiej dużo pić nie dawać, bo wtedy pies dużo sika, ale... no właśnie...
Takie kulki trzeba sprzątać. Albo psa wyprowadzać na spacerki na pola, łąki czy do lasu. Się nie wyprowadza, trzeba sprzątać. Nic fajnego się kłaść na takim dywanie...


 ...po co postawić dwa garnki, skoro można jeden? Wody nie można wylać tak-o, bo się rozleje, ale ryż? Można wysypać na podłogę i sobie pies powybiera...


 Ponoć dwunożni płacą niemało monetek, żeby kąpiele błotne sobie załatwić. Myślę, że ten psiak ze zdjęcia by pozwolił każdemu, kto by chciał, żeby się wytarzać, byle spędzić jakiś czas z człowiekiem... Błoto nawet do budy się wlewa. A na około ogród taki, że w niejednym piśmidle o ogrodach by przedstawili i chwalili! Ważne, że widoki z błota były piękne...


 Psisko starutkie. Oblepione błotem i nie tylko... Nasi patrzeć nie mogli... Kojec był duży, buda całkiem fajna, a pies ledwo chodził z takim ciężarem na zadzie... Wiecie, że opiekunowie psa jeszcze tego samego dnia pięknie go wymyli, ostrzygli i wyczesali? ...czasem brakuje kopa w...


Nieee, to nie koza. Kozy mają z tyłu takie skórzane woreczki z mlekiem. Na zdjęciu jest pies. Znaczy psiolaska. Takiego guza miała okropnego... Też wystarczyło pogonić dwunożnych i guza już nie ma, a zwierzak szczęśliwszy! 


 Tak, taki bałagan (ale jestem delikatna!), to też jest zaniedbanie... I tak też nie może być i o to można (i trzeba!) się czepiać!


 Taki króciutki łańcuch to też koszmar dla psa... Nie może się przejść, chociażby na stronę, żeby wiecie... Wydalić, co je... Tylko w tym siedzi, chodzi, śpi... 

 Szopka, kołderka, niby ciepło? Otóż niekoniecznie! W lecie jeszcze nie jest źle, ale w zimie ciągnie po nogach, aż (nie)miło! W dodatku, jak pies wejdzie z mokrymi łapami, to słoma i tak ogrzeje, bo wilgoć zabierze (nie pytajcie, bo to magia!), a kołderka zostanie taka mokra, potem bardziej mokra, potem to już jest takie fuj... I jak się w tym leży, to tym bardziej jest zimno... Poza tym mały zwierz nie ogrzeje sobie własnym ciałkiem takiej szopki! Musi mieć oddzieloną małą kosteczke, do której wejdzie swobodnie, obkręci się też swobodnie i potem nachucha ciepłego.


 
 To nie jest rosołek... To jest woda. Woda z glonami.  Nie, nie wolno takiej podawać. Ma być czysta, w czystym pojemniczku! 


 Cztery zwierzaki zadbane, a jeden.. o... Żeberka, kręgosłupek prawie na wierzchu... Tutaj chyba nie muszę pisać, że to nie jest w porządku... I też wystarczyło pogrożenie solidnie palcem i konte... koste.. k o n s e k w e n c j a m i   i opiekun zabrał się za psa. Da się!


 Było o chlebie, będzie też o... zupie bez wody. Ziemniaczki, marcheweczka, wkładka z chlebka... Nie, to też niedobrze. Ziemniaczki przelatują przez psa jak pociąg przez tunel. Mało co zostaje w środku...


 Widzicie tam, pod obróżką? Na dole od obróżki? To różowe? To przetarcie. Brzydkie takie i pewnie piekło, swędziało i wycierałoby się jeszcze bardziej... Duże się to powycierało i na pewno się nie zrobiło z dnia na dzień.


 Zjedlibyście...? Ja też nie... Nie wiem nawet, co to to czerwone, ale ja się ogólnie na gotowaniu nie znam... Nie można jednak powiedzieć, że nie ma mięska! Jest nawet bardzo świeże w postaci mrówek... Podobno pożywne i chrupiące...


 Na głowę nie kapie, w błocie się nie śpi, nie do końca wieje? Że niby super? Szkoda tylko, że pies spał w garnku... Ani skrawka kocyka, ani dwóch słomek w środku... Latem piekarnik, zimą lodówka...


 Czemu trzeba odpchlewać zwierzaka regularnie... Tego psiaka wystarczyło pokropić odpchlaczem i po jakimś czasie już mu ładnie plecki zarastały. Takie lotnisko też nie powstało w dwa dni... Nie wiem, czy ci dwunożni to czasami widzą tylko to, co dobre, a to, co złe magicznie im się zamazuje, czy jak...?


 Trzy metry łańcucha zapewnia psom ten dokument, o którym wspomniałam na początku. Się to nazywa Ustawa o Ochronie Zwierząt. Znaczy nas ochrania. Tylko że te trzy metry to nie mogą być tak, że zawieszone na wysokości półtora metra! Bo ile ma z tego ten zwierz!? Tutaj to nawet nie wiem, czy on do budy nosem sięgał...


Tutaj też niby jest buda, ale widać, że cieniuśka... Plus taki, że jest nieduże wejście, plus taki, ze nie wieje, ale jednak zimą może być zimno przy takich ściankach. Poza tym gąbka to ma takie działanie jak ta kołderka ze zdjęcia gdzieś wyżej... Niby miękko, ale jednak zimno, a zimno fajne nie jest...

Tutaj przykład, że grawitacja nie wszędzie jest taka sama... Widzieliście kiedy, żeby... niech będzie, że to błoto, chociaż to nie jest samo błoto..., wchodziło po misce, żeby dostać się do zawartości?? Chyba, że to już jakaś nowa cywilizacja się tworzy i opanowuje kolejne tereny! Jak wspomniałam, miski muszą być CZYSTE.


Widzicie, do masy rzeczy można się przyczepić. I nasi się czepiają. Bo przecież jak nie oni, to czasami nikt. Nie działaliby zresztą bez pomocy tych wszystkich ludzi, którzy te interwencje zgłaszają, którzy mają oczy otwarte szeroko i nie boją się dzwonić czy pisać w tych sprawach, bo wiedzą, że najważniejsze jest to, żeby każdy zwierzak miał się dobrze... Pewnie, że nasi nie zmuszą nikogo do pokochania zwierza i wpuszczenia na kanapę... Ale jak czterołap ma być stróżem i szczekaczem, to niech ma porządne warunki pracy... 

Zgłaszajcie takie rzeczy organizacjom, które macie w pobliżu. Koniecznie! 

Może to oklepane, ale naprawdę możecie zmienić czyjś świat... Bez Was to też się nie uda.

1 komentarz:

  1. ...zgroza...to przecież dwudziesty pierwszy wiek...co ci ludzie mają w głowach...szok!!!!!

    OdpowiedzUsuń