Oczami Bezdomnego Psa

niedziela, 6 października 2013

PO ZABAWIE

Parę ostatnich tygodni minęło naszym na ganianiu po całym mieście, załatwianiu, dzwonieniu, pisaniu, spotykaniu się i w ogóle. No bo zbliżał się termin zabawy, która już od paru lat urządzają. Zawsze nosiła ona tytuł „Z psami pod palmami”, bo odbywała się w miejskiej palmiarni. Ale w tym roku nasi postanowili coś zmienić i zrobili tę imprezę w parku za amfiteatrem.
          
I jak już ją prawie zrobili, to się zorientowali, ze tytuł nie pasuje. Ale stwierdzili, że już im w temacie psów na tyle palma odbiła, że tytuł zostawią. Tym bardziej, że już się przyjął.
Pewnej soboty zebrali się więc za tym amfiteatrem, nastawiali stanowisk, zamontowali scenę, naspraszali wykonawców i widownię i rozpoczęli.
I my też rozpoczęliśmy, bo poszliśmy – no, nie wszyscy, tylko delegacja psów schroniskowych – z nimi.
Od dogtrekkingu rozpoczęliśmy. Parę miesięcy wcześniej nasi zorganizowali już dogwalking – wtedy poszło w nim dziesięć par zawodników (a na parę składał się pies i jego bezogoniasty). Tym razem na starcie zjawiło się par dwadzieścia siedem. I poszli w las – 13 kilometrów z przeszkodami.

           
A w międzyczasie zaczęły się różne pokazy i zabawy.
Najpierw zaprezentowali się młodziutcy tancerze z grupy tanecznej „Spoko”
                       
Potem z widowiskiem „Country Story” wystąpił „Nikoli Teatr” z Krakowa
                       
A jeszcze potem były pokazy fitness i zumby
                       

A zaraz potem – improwizacje teatralne Inicjatywy Scenicznej „Fruuu”
                       

Jak oni to wszystko pokazywali, to w innych miejscach placu można było puszczać bańki…
                     

… i pomalować sobie twarze…
                       
… i kupować losy na loterii z fajnymi nagrodami…
                       
… i na szczudłach połazić, jak się ktoś nie bał…
                       
… i swojego psa zaczipować…
                       
… i pogadać ze zjawami i treserami zwierząt…
                      

… i w ogóle się wszystkiego podowiadywać na stanowisku schroniskowym.
                       


Potem się zrobiło groźnie, bo na łączce za sceną były pokazy tresury psów obronnych i innych.
           
A potem jeszcze wystąpił kabaret „Tiruriru”.
                       

No i działo się to wszystko, a w międzyczasie przychodzili na metę uczestnicy dogtrekkingu. Bardzo wyrównane zawody to były, bo pięć par zdobyło taką sama ilość punktów i trzeba było zrobić dogrywkę: czyli odpowiadać na pytania. Odpowiadali, oczywiście, bezogoniaści, bo dla psów takie pytania to łatwizna.
No i wyszło na to, że w zawodach zwyciężyła para z suczką Aichą.
           
Drugie miejsce zajęła para z Kają.
          

A trzecie – zespół prowadzony przez schroniskowego Batona.
         

Były nagrody, gratulacje i zapowiedź rewanżu w następnych zawodach, które odbędą się już niedługo.

Powoli zbliżał się wieczór i rozpoczęły się koncerty zespołów muzycznych.
Najpierw zagrała grupa „Sold”…
                     
Potem „Zarzycki band”…
           

Następnie „Jared”…
           
A na samym końcu, kiedy już zrobiło się dobrze ciemno – „Odkrywcy Nieodkrytych Lądów”.
           

Później to już tylko prowadzący imprezę pożegnali się z widzami i wszystko się skończyło.
                       
            My wróciliśmy do schroniska.
Publiczność – do domów.
Nasi bezogoniaści padli.
A tu jeszcze trzeba było pozwijać, poskładać, posprzątać, pozwozić…
I zacząć myśleć, co będzie za rok. A będzie hucznie, bo stowarzyszenie, które prowadzi nasze schronisko, będzie wtedy obchodziło dziesięciolecie istnienia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz